Czasem zastanawiam się, skąd wzięła się ta dziwna tradycja w polskich rodzinach, tj. dodatkowa zastawa na stole dla 'spragnionego przybysza'. Przecież Polacy, to ludzie egoistyczni, których nie obchodzi drugi człowiek, a co dopiero ktoś obcy, więc po co do jasnej cholery stawiać ten dodatkowy talerz? Jeszcze się pochlapie...
...właśnie. To bardzo nieekologiczne, żeby myć prawie czystą zastawę. Co zatem radzicie??
Fabien
Szczerze, ja nigdy nie myślałam, że to miejsce jest dla Jezusa. Może to dziwne, a może nie, ale u mnie w domu od zawsze tłumaczono mi, że to miejsce jest zarezerwowane dla najbliższej osoby, która zmarła, a to już nie jest ktoś obcy. Kto wie, może ludzie też w głębi duszy tak sądzą i dlatego z sentymentu nie jest im "szkoda" stawiać tego talerza, mimo, że są leniwi? A może w gruncie rzeczy ludzie wcale nie są tacy źli.. może na tym polega "magia świąt".
OdpowiedzUsuńHmm... myślę, że kwestia wolnego miejsca w każdej rodzinie jest inaczej tłumaczona. A magia świąt? Myślę że cos takiego nie istnieje.. Ta wymuszana życzliwość, uśmiech, życzenia... Brrrrr.
OdpowiedzUsuńTłumaczenie że miejsce jest przeznaczone dla zmarłej osoby jest trochę dziwne... Bo w sumie, miejsce jest jedno, a zmarłych bliskich naszemu sercu jest wielu. Chyba że ciała astralne nie potrzebują tyle miejsca i wszyscy zmieszczą się na jednym.
Ponoć wielu ludzi wierzy w to, że to miejsce jest własnie przeznaczone dla zmarłych. A co do wymuszonych uśmiechów i życzliwości..... może jestem inna, ale ja się do niczego nie zmuszam, wszystko co robię wobec innych jest szczere. Uwierz w ludzi.
OdpowiedzUsuńPatrz, w kolejnym wpisie własnie o tym piszę, że nadal wierzę w ludzi :P Nie lubię i nie pamiętam wymuszonych życzeń, w pamięci pozostają mi tylko te, które były szczere, z głębi serca. Tylko one się liczą. A w tym roku nie łamałem się opłatkiem ze wszystkimi członkami rodziny i jest mi z tym dobrze.
OdpowiedzUsuń